Co zjeść w Chinach?

Co zjeść w Chinach?

O chińskiej kuchni można powiedzieć tak dużo, że trudno byłoby nie zgłodnieć przez ten czas i nie wzmocnić się choćby kanapeczką. Wiele kombinacji smaków sprawia, że często nie jest łatwo określić, z czego przygotowano to nadzienie czy tamten sos. Zbyteczne jednak zbyt długo się zastanawiać, bo przecież najpierw jemy oczami, a większość chińskich potraw wygląda na talerzu, jak bardzo udana kompozycja.

Co zjeść w Chinach?

Zapraszam na wizualne smakowanie, które podzieliłam na kilka kategorii, żeby planowo wydać to przyjęcie.

1. Restauracja w hotelu Rising Butterfly w Chengdu (tam, gdzie mieszkaliśmy)

Każdy dzień zaczynał się od śniadania, które nawet jeśli wycieczka trwałaby miesiąc, można by dobierać codziennie inaczej. Propozycje zaczynajace się od francuskich bagietek, sięgały aż do chińskich dim sum, wontonów i zup z makaronem nudle. Te ostatnie przygotowywał kucharz bezpośrednio po zamówieniu. Można było też zjeść płatki z mlekiem, jajko sadzone, gotowane ziemniaki czy bataty lub makaron na ciepło. Właśnie – na ciepło. Zaskakujące było, że Chińczycy jedzą rano potrawy, które nam kojarzą się z obiadem. Trudno przestawić się na te zwyczaje.

Obiad w tym miejscu mieliśmy okazję zjeść tylko dwa razy – pierwszego i ostatniego dnia. Kolację zdecydowanie częściej. Wybierać można było, podobnie jak na śniadaniu, z wontonów, dim sum i makaronów. Zwiększyła się też oferta dań typowo obiadowych. Na środku sali znajdowały się podgrzewane misy z potrawami. Wszystkie były opisane, nie tylko po chińsku. Jeśli tylko coś się skończyło, zostawało szybko uzupełniane.

Rolę deseru grały małe ciasteczka. Wszystkie przygotowano w wersji słodkiej, ale niektóre przyozdobiono pomidorkiem koktajlowym, czarną oliwką lub natką pietruszki. Najlepszym wśród nich był torcik czekoladowy, który nie posiadał żadnych dyskusyjnych dekoracji.

wonton nudle

Co zjeść w Chinach?

 rising butterfly

blueberry mouse

2. Restauracje w innych hotelach (gościnnie w pobliżu miejsc, które zwiedzaliśmy) i szwedzki chiński stół

W tym przypadku zawsze witał nas marmur. Na podłogach, ścianach, kolumnach. Ale zaufanie do gości było różne. W jednej z restauracji na stołach znajdowały się dekoracyjne serwetki, przyprawy i sztućce, a w innej folia, żeby nie poplamić obrusów.

niebrudzący obrus

Jedzenie serwowane było podobnie jak w hotelu, w którym mieszkaliśmy – w podgrzewanych misach, które opróżniały się wraz ze zmniejszaniem się kolejki wokół stołu, na którym były ustawione. Podobnie było również z makaronami i wontonami – kucharze czekali na zamówienia, a potem można było podglądać jak wrze woda na nasz makaron. Jeśli nie miało się ochoty na eksperymenty, można było znaleźć coś uniwersalnego, jak np. kukurydziane ciastka na ciepło.

W restauracji bez folii na stołach wszystkie tematyczne szwedzkie stoły były specjalnie zaaranżowane. Owoce i warzywa znajdowały się w oblodzonej przestrzeni, pewnie przez wzgląd na utrzymanie świeżości, ale zupełnie nie ujmując estetyce. Na słodkim stole były makiety tortów i kolorowe wazony. Tutaj również zaobserwowałam maleńkie ciasteczka, ale cukiernicy poszli o krok dalej i dekorowali je wizerunkami Myszki Minnie. Ciasteczka kończyły się bardzo szybko, a nowa taca wyłaniająca się zza drzwi kuchni była zjadana wzrokiem jeszcze zanim trafiła na paterę.

ciasteczka

minnie mouse cake

wazony

3. Hot Pot, czyli tradycyjny syczuański sposób na to, by przy stole trochę się zintegrować (restauracja Damiao Hotpot w Chengdu)

Hot Pot to właściwie rodzaj wspólnego gotowania. Mieliśmy okazję przetestować ten sposób na kolację w industrialnej przestrzeni restauracji Damiao Hotpot (nawet stoliki na dodatki były wykonane z metalowych rur). Kolację rozpoczynało się od przygotowania sobie spersonalizowanego sosu do potraw. Na stole były małe, czerwone puszki, których zawartość należało wlać do miseczki. Następnie trzeba dosypać do niej czosnek, szczypiorek, orzechy – co lubimy.

damiao hotpot

damiao hotpot

Na środku stołu znajdował się podgrzewany zbiornik z wywarem, do którego wrzucało się mięso, tofu, warzywa, grzyby czy makaron. Potem należało wyłowić to, na co mieliśmy ochotę lub to, co udało się dorwać w tej zupie chińskimi pałeczkami.

damiao hotpot

Po kolacji na scenę wkroczył zespół taneczny, który zaprezentował przedsmak opery syczuańskiej, którą mieliśmy okazję zobaczyć kilka dni później.

sichuan opera damiao hotpot

Film z kolacji w Damiao Hotpot, możecie zobaczyć tutaj.

4. Sichuan University i lekcje syczuańskiej kuchni

Wzięliśmy udział również w zajęciach kulinarnych, które zaczęły się od pokazu gotowania. Najpierw kucharz zapisał na tablicy przepis po chińsku, żeby nam trochę objaśnić sprawę. Potem półtorej godziny kroił, smażył i gotował. Skończyło się to degustacją, ale muszę przyznać, że poprzedni etap doprowadził mnie do lekkiego przymknięcia oczu i smakowanie potraw skończyło się zanim zdążyłam podejść tam ze swoim talerzem.

chinese cusine

Co mi się podobało? Wysokie deski do krojenia w kształcie spłaszczonych walców.

Potem mieliśmy okazję sami coś ugotować i w długim fartuchu nadającym powagi chwili, lepiłam chińskie pierożki.

5. Street Food

Trafiliśmy kiedyś do centrum handlowego i jego kulinarnej alei. Na środku znajdowało się wiele stołów, a wokół bufet z przeróżnymi propozycjami kulinarnymi. Przed wejściem do tej stołówki znajdował się też punkt, w którym pani przyrządzała chińskie naleśniki jian bing. Warto spróbować, a przede wszystkim zobaczyć, jak powstają.

jian bing making of

Praktycznie zza każdego rogu ulicy w Chengdu wyrasta jakiś mobilny wózek z jedzeniem. Jest też bardzo dużo lokali, z których unosi się para z podgrzewanych hot potów. W mniejszych punktach kulinarnych widać, że jeśli nie wszystko tego dnia się sprzedało, późnym wieczorem do stołu siada cała rodzina właścicieli. Atmosfera tych spotkań również wychodzi na ulicę.

chinese streetfood

chinese streetfood

6. Restauracja Longchaoshou (Wonton)

Tym razem trafiliśmy do restauracji, która nie była połączona z hotelem. Znajdowała się na piętrze innej restauracji, w której obowiązywała chyba zasada trochę monet/100 gram jedzenia. Cała nasza grupa weszła na piętro, zajęła miejsca przy okrągłych stołach i niektórzy zaczęli się dziwić, dlaczego na oparcia ich krzeseł zakładane były pokrowce. Spotkało to te osoby, które powiesiły na nich kurtki czy torby i spełniało rolę ochrony przed zabrudzeniem.

Warto zwrócić uwagę na pomysłowość chińskich stołów w chińskich restauracjach. Są okrągłe, mieszczą przeważnie 10 osób, a ich najważniejszym elementem jest szklany, obracający się, również okrągły moduł na środku. Działa to tak, że nieważne gdzie kelner postawi danie, na pewno prędzej czy później przyjedzie ono w okolice naszego talerza. Wtedy można się sprytnie poczęstować, bez niezgrabnego podawania półmiska z ziemniakami przez cały stół.

W tej restauracji mieliśmy okazję spróbować różnych rodzajów wontonów, pierożków nadziewanych głównie wieprzowiną. Ich smak zależny jest często od wywaru, w którym są podawane. Wystąpiła też ryba, którą jedzą wszyscy razem z jednego talerza, dzieląc ją na kęsy mieszczące się między pałeczkami. Na koniec kolacji zwykle podawana jest zupa, zupełnie odwrotnie niż w tradycji polskiej kuchni.

Co zjeść w Chinach?

Podczas kolacji podano około 15 dań. Na środku sali, przy czerwonym lampionie, na tle bordowego drewna, przygrywała pani na chińskim instrumencie. Można było ją też zobaczyć na telewizorze w rogu sali. W głębi restauracji, w drodze do łazienki, spotkałam akwarium ze złotymi rybami, buchającą parę z kuchni i chińską rodzinę jedzącą obiad w pomieszczeniu wyglądającym jak mieszkanie. Na balkonie widocznym z okna toalety, suszyły się uniformy kelnerek.

6. Ceremonia zamknięcia tegorocznej Szkoły Letniej “Discover Sichuan” (sala bankietowa w hotelu Rising Butterfly w Chengdu)

Przyjęcie przypominało aranżację sali weselnej. Uroczyście nakryte stoły, flagi państw zdobiące serwetki, a także dekoracje z pędów bambusa, które pani florystka przygotowywała zaraz przed ceremonią podkreślały wyjątkowy klimat.

circle table

przygotowania

kuchnia od kuchni

W menu podczas tej uroczystości ponownie zszokowała mnie wspólna ryba. Bardzo smakowały mi białe chmurki, które pełniły rolę dodatku do mięsa. Moim zdaniem jako samodzielna przekąska też były świetne.

Co zjeść w Chinach?

7. Herbata w porcelanie

W hotelu, a także np. w punkcie usług telefonicznych, można zaobserwować stolik z darmową herbatą. Jeśli ktoś poczuje ochotę na przerwę, porcelana czeka.

chińska herbata

8. McDonald’s

Jest.

Chengdu McDonalds

 

 

A Wy co najbardziej lubicie w chińskiej kuchni?