Dujiangyan Irrigating System – czy przejdziemy przez most?
Położony nad rzeką Mingjiang, Dujiangyan Irrigating System to zbudowany w 256 roku p.n.e., najstarszy na świecie i jedyny ocalały system nawadniania niestosujący zapór. Symbolizuje on ówczesny zaawansowany rozwój nauki w Chinach.
Jego budowę zainicjował chiński inżynier i polityk Li Bing, by zlikwidować problem częstych powodzi i suszy w Syczuanie. W mitologii, dzięki temu osiągnięciu, jego postać porównywana jest do Wielkiego Yu, założyciela dysnastii Xia. W budowie systemu irygacyjnego Li Bingowi pomagał syn Erlang.
Dujiangyan Irrigating System nadal odgrywa kluczową rolę w odprowadzaniu wody zalewowej.
Rozgałęzia on rzekę, by nadmiar wody był szybko rozprowadzany po dużej przestrzeni. Tama prowadziłaby do zamulania i osłabienia nurtu. Rolę zbiornika retencyjnego spełniają w tym systemie pola ryżowe.
Poprzez zastosowanie sztucznej grobli, rzeka została podzielona na kanał Wewnętrzny i Zewnętrzny. Genialna prostota tego rozwiązania i jego działanie w zgodzie z naturą doprowadziło do wpisania Dujiangyan Irrigating System na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Oglądanie tej przestrzeni rozpoczęliśmy od punktu widokowego.
Na dole zobaczyliśmy wiszący, linowy most Anlan, który swoją niestabilnością i ilością osób go pokonujących zaintrygował mnie do tego stopnia, że wizyta w tym miejscu skupiła moje myśli wokół jednego pytania: czy przejdziemy przez most?
Jednak najpierw czekało nas zwiedzanie Erwang Miao, czyli Świątyni Drugiego Króla, powstałej ku czci architektów Dujiangyan Irrigating System. Miejsce okazało się bardzo magiczne, umieszczone wśród drzew, w których pochowały się liczne cykady. Schodząc z punktu widokowego w stronę rzeki, mijaliśmy wiele spiczastych dachów, akcentowanych przez złote chińskie napisy i barwnie zdobione detale architektoniczne. Widzieliśmy posągi Buddy, przed którymi znajdowały się naczynia zbierające czerwony wosk palonych świec. Udało się też podejrzeć ceremonię. Wśród zapachu kadzideł, mnisi w żółto-czarnych strojach modlili się i śpiewali pieśni, nie zwracając uwagi na turystów łamiących zakaz fotografowania.
Po zejściu wieloma stromymi schodami znaleźliśmy się zaraz obok mostu, który przyozdobiony takimi samymi dekoracjami, jakie spotykane są na chińskich ślubach, nadal mieścił wiele osób. Przed wejściem na most, można było na przepełnionej drewnianymi sercami ścianie zawiesić na szczęście swój amulet, dostępny na straganie obok. Atrakcja ta dotyczyła głównie par i miała na celu zapewnienie powodzenia w miłości.
Kiedy udało się pokonać chwiejną konstrukcję, poszliśmy jeszcze w stronę tarasu widokowego, gdzie choć zalewał nas słoneczny żar, nie zrezygnowaliśmy z kilku zdjęć. Okazało się, że droga powrotna prowadzi przez ten sam most. Z tej jego strony była jednak tablica, która informowała, że nie może znajdować się na nim więcej niż 300 osób. Komunikat twierdził, że liczba ta została przekroczona, ale turyści okazali się ryzykantami.
Zobaczenie tego miejsca zdecydowanie zaspokoiło nasze apetyty na chińskie atrakcje.
Film o przechodzeniu przez most, możecie zobaczyć tutaj.
Odwiedzenie Dujiangyan Irrigating System zainspirowało mnie do wyszycia trzech haftów z chińskimi motywami.